Dzięki wygranej na wyjeździe po golach Leonardo Koutirisa, Linusa Walqvista oraz Efthymisa Koulourisa, Pogoń Szczecin po raz piąty w swojej historii, a drugi raz z rzędu, zagra w Finale Pucharu Polski. Przeciwnikiem Portowców 2 maja br. na Stadionie Narodowym będzie ktoś z pary Ruch Chorzów – Legia Warszawa.
Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Pogoni Robert Kolendowicz mówił: - Będę chciał, żebyśmy lepiej weszli w ten mecz. Dwa ostatnie spotkania zaczęliśmy źle.
Portowcy mocno wzięli sobie do serca słowa trenera i rozpoczęli starcie od mocnego uderzenia za sprawą Kamila Grosickiego. Najpierw z lewej strony próbował samodzielnie zaskoczyć bramkarza rywali, ale zrobił to bardzo niecelnie, by dwie minuty później, po podaniu Adriana Przyborka, w swoim stylu dynamicznie wejść w pole karne i zagrać piłkę wzdłuż bramki. Futbolówkę, która minęła bramkarza rozpaczliwie próbował wybić obrońca Puszczy, zrobił to jednak tak niefortunnie, że ta trafiła pod nogi Koulourisa, ale do bramki ostatecznie po zamieszaniu skierował ją Leonardo Koutiris.
Portowcy mieli swój wymarzony początek, jednak przewagę jednego gola jaką szybko sobie wypracowali, równie szybko mogli stracić. Żukow po dobrej akcji swojego zespołu dośrodkował futbolówkę w pole karne, a tam po uderzeniu głową Mateusz Cholewiak nabił z bliskiej odległości rękę interweniującego Linusa Walqvista. Po analizie VAR tej sędzia Bartosz Frankowski uznał, że powiększała ona obrys ciała i podyktował jedenastkę dla Puszczy. Przed szansą na wyrównanie stanął dotychczas bezbłędny w tym aspekcie Artur Crăciun (5/5 w lidze, 2/2 w pucharze). Jego strzał obronił jednak Valentin Cojocaru parując piłkę przed siebie, tym samym dając zawodnikowi Puszczy szansę na rehabilitację. Na całe szczęście dla Portowców, ten z niej nie skorzystał, bowiem uderzył nad poprzeczką.
W osiemnastej minucie Pogoń mogła prowadzić 2:0 za sprawą Kamila Grosickiego. Kapitan Portowców sytuacyjnie uderzył piłkę po niecelnym strzale João Gamboy i tylko centymetrów zabrakło, by spora grupa kibiców gości, która mimo braku sektora gości zameldowała się na stadionie, mogła znowu się cieszyć z gola. Pogoń miała strzał w słupek ale Puszcza także może mówić o pechu. Najpierw w 34. minucie Mateusz Cholewiak ładnym strzałem zza pola karnego trafił w poprzeczkę, by minutę później sfaulować z prawej strony pola karnego Fredrika Ulvestada. Za to zagranie otrzymał napomnienie, a co gorsza, precyzyjne dośrodkowanie z rzutu wolnego Rafała Kurzawy na gola zamienił Linus Walqvist. Puszcza została ukarana własną bronią – stałym fragmentem gry. Do przerwy wynik meczu już się nie zmienił.
Drugie czterdzieści pięć minut podobnie jak pierwsze zaczęło się od mocnego uderzenia Portowców. Podopieczni trenera Roberta Kolendowicza za wszelką cenę chcieli szybko zamknąć ten mecz. Po szybkiej wymianie podań trio Koulouris – Grosicki – Ulvestad, Norweg precyzyjnym podaniem na czystą pozycję wypuścił Greka, a ten w 52. minucie dopełnił już tylko formalności.
Drużyna ze Szczecina mogła zakończyć to starcie z czterema golami na koncie. W doliczonym czasie gry po szybkiej kontrze zmienników i rajdzie prawą stroną Marcela Wędrychowskiego, który dograł futbolówkę do Patryka Paryzka, napastnik gości, co prawda pokonał lobem Michała Perchela, jednak na jego drodze do pełnej radości stanął Jakub Serafin, który wybił futbolówkę z linii bramkowej.
- Chciałbym przede wszystkim pochwalić zespół. Nie był to łatwy mecz dla nas. Wynik spotkania i jego późniejszy przebieg mogłyby wskazywać, że było łatwo, ale nie było tak. Początek spotkania był trudny, Valentin Cojocaru po raz kolejny pozwolił nam utrzymać się w meczu – mówił po starciu Robert Kolendowicz. - Dla nas ten biznes się nie skończył. W tym sezonie mówiłem już wielokrotnie, że idziemy metodą małych kroków. Następny krok czeka nas w finale. Będziemy gotowi – dodał. Czy tak będzie przekonamy się 2 maja w Warszawie.
Puszcza Niepołomice - Pogoń Szczecin 0:3 (0:2)
0:1 – 5’ - Leonardo Koutiris (Efthýmis Kouloúris)
*11’ - Artur Crăciun (rzut karny obroniony przez Valentin Cojocaru)
0:2 – 36’ - Linus Walqvist (asysta Rafał Kurzawa)
0:3 – 52’ - Efthymis Koulouris (asysta Fredrik Ulvestad)
Puszcza Niepołomice: 31. Michał Perchel - 22. Artur Crăciun, 27. Łukasz Sołowiej (56’ 5. Konrad Stępień), 3. Roman Jakuba, 18. Michal Sipľak (56’ 7. Antoni Klimek) - 8. Piotr Mroziński, 6. Jani Atanasov (76’ 19. Jakub Stec), 14. Jakub Serafin, 88. Gieorgij Żukow (69’ 9. Artur Siemaszko), 11. Mateusz Cholewiak - 35. Michális Kossídis (56’ 63. Gierman Barkowskij)
Pogoń Szczecin: 77. Valentin Cojocaru - 28. Linus Wahlqvist, 68. Danijel Lončar (86’ 13. Dimítris Keramítsis), 4. Léo Borges, 32. Leonárdo Koútris - 10. Adrian Przyborek (72’ 27. Olaf Korczakowski), 21. João Gamboa, 7. Rafał Kurzawa (86’ 19. Kacper Łukasiak), 8. Fredrik Ulvestad, 11. Kamil Grosicki (86’ 51. Patryk Paryzek) - 9. Efthýmis Kouloúris (78’ 15. Marcel Wędrychowski).
Żółte kartki: 35’ Mateusz Cholewiak (Puszcza) – 79’ Danijel Lončar (Pogoń)
sędzia: Bartosz Frankowski, asystenci: Marcin Boniek, Jakub Winkler, Sędzia techniczny: Sylwester Rasmus, VAR: Piotr Lasyk, AVAR: Krzysztof Myrmus
Widzów: 2118 (w tym 171 kibiców gości)
Mariusz Pszczółkowski