Kluczevia Stargard Agata Szubert

To była emocjonująca runda w rozgrywkach Keeza 4 ligi ZZPN. Choć mistrz jesieni znacznie odjechał reszcie stawki, to pozostałe kluby stoczą zaciętą walkę o drugie miejsce, a także utrzymanie w lidze.

Trzeba przyznać, że ten sezon różni się od ubiegłorocznej kampanii. Rok temu w czołówce zadomowiło się czterech dominatorów, długo, długo nikt i dopiero reszta ligi. W tym sezonie różnice w tabeli są o wiele mniejsze, co świadczy o bardziej wyrównanej rywalizacji, w którą zaangażuje się więcej klubów. Walka o bezpośredni awans wydaje się jednak niemal rozstrzygnięta, bo Polski Cukier Kluczevia Stargard przewodzi w tabeli z trzynastopunktową przewagą.

„Mamo! Kluczevia się odpaliła!”

Te słowa wypowiedział pewien młody kibic ze Stargardu podczas meczu ligowego z Iskierką Mirand Szczecin. Chwytające za serce nagranie obejrzało już prawie 140 tysięcy osób, a słowa chłopca doskonale określają rundę jesienną w wykonaniu zespołu ze Stargardu, który trzeci sezon z rzędu próbuje wrócić do trzeciej ligi i tym razem jedną nogą już przez ten próg przeszedł.

- Bardzo chcieliśmy zbudować tak dużą przewagę punktową, żeby przygotowywać się już do trzeciej ligi. Chcemy po awansie być gotowi do gry na wyższym poziomie. Najbliższa runda właśnie temu będzie służyła. Poprawie drużyny i budowie filarów do gry w trzeciej lidze – mówi Krzysztof Kapuściński, trener Kluczevii.

Kluczevia w siedemnastu spotkaniach nie dała się pokonać. Punkty straciła tylko raz, w derbowym meczu z rezerwami Błękitnych (1:1).

- Ten remis dał nam takiego kopa, bo po spotkaniu z Błękitnymi wygraliśmy wszystko. Ten mecz pokazał nam, że w tej lidze do umiejętności, których nam nie brakuje, trzeba jeszcze dodać serce, zaangażowanie i walkę – ocenia trener Kapuściński.

Trzynastopunktowa przewaga nad drugim Dębem Dębno powinna zagwarantować spokojną wiosnę, co świadczy o tym, że klub wyciągnął wnioski z ubiegłego sezonu. Dokładnie rok temu nastroje w Kluczevii były zupełnie odmienne, kiedy po kilku niewytłumaczalnych wpadkach i stratach punktów, drużyna ze Stargardu znajdowała się tuż za podium z dużą stratą do walczącej o awans trójki.

Spójna z poprzednim sezonem jest jednak inna kwestia. Zarówno wtedy jak i teraz, w Stargardzie mogą już pomału szykować zespół na kolejny sezon, a szkoleniowiec Kluczevii wskazuje elementy do poprawy: - Gołym okiem widać w naszej drużynie pomysł na grę. Chcemy to dalej udoskonalać i poprawiać. Jak na tak dobry zespół, dziewięć straconych bramek to dużo i chcielibyśmy nad tym aspektem popracować. Skupimy się też na tym, żeby nasi napastnicy zaczęli zdobywać więcej bramek.

Wspomniany filmik zobaczycie tutaj: https://www.facebook.com/reel/3878257852420440

Baraże o awans gwarancją emocji!

Mimo tego, że kwestia mistrzostwa ligi jest już niemal rozstrzygnięta, to wciąż możemy liczyć na duże emocje. W tym sezonie, drugie miejsce w lidze daje możliwość występu w barażach o awans do III ligi. Po rundzie jesiennej, na tej pozycji uplasował się beniaminek z Dębna, który ma jednak tylko sześć punktów przewagi nad siódmą w tabeli Iną Goleniów. To oznacza, że w walce o drugie miejsce liczy się kilka zespołów.

Jednym z głównych faworytów do występu w barażach jest Gwardia Koszalin, która mimo odmłodzenia kadry bardzo dobrze spisywała się w lidze i długo trzymała się tuż za plecami Kluczevii. W końcówce jesieni gwardzistów dopadł jednak kryzys i przez trzy porażki z rzędu wypadli z ligowego podium.

Barażami będzie zainteresowana także druga drużyna z Koszalina. Bałtyk, słynący z dobrego szkolenia, także odmłodził zespół i przypłacił to kilkoma wpadkami, ale ostatecznie do drugiego miejsca traci tylko pięć punktów. Wzmocnienie kilkoma doświadczonymi zawodnikami ponownie postawi Bałtyk w roli jednego z faworytów, który do wiosny będzie przygotowywał się już pod okiem nowego szkoleniowca. Łukasza Korszańskiego, który przeniósł się do Wybrzeża Rewalskiego Rewal, zastąpił Mateusz Kaźmierczak.

Przygaszona Iskierka

Tuż nad Bałtykiem, z takim samym dorobkiem punktowym, plasuje się Iskierka Mirand Szczecin. W Szczecinie nie mogą być jednak zadowoleni z rundy jesiennej. Klub latem poczynił solidne wzmocnienia i otwarcie mówił o włączeniu się do walki o awans. Iskierka jednak jesienią pogubiła sporo punktów w meczach z teoretycznie słabszymi rywalami i choć wciąż ma duże szanse na drugie miejsce, to wiosną musi utrzymać formę i nie może pozwolić sobie na tak wyraźne wahania.

- Kończąc tę rundę powinniśmy mieć więcej punktów niż aktualnie – przyznaje Szymon Emche, napastnik Iskierki - Wpadki, które nam się przydarzyły, szczególnie przeciwko zespołom z dolnej połowy tabeli, nie powinny mieć miejsca, ale jeszcze nic straconego. Do pozycji gwarantującej baraże tracimy tylko pięć punktów, więc jestem przekonany, że jest to w naszym zasięgu.

Szymon Emche jesienią był liderem Iskierki. Napastnik, który dołączył do klubu latem z Vinety Wolin, błyszczał formą strzelecką i z dorobkiem siedemnastu trafień przewodzi w klasyfikacji strzelców.

- Cieszę się z mojego dorobku bramkowego, lecz uważam, że jestem w stanie wykręcić jeszcze lepsze „liczby” na wiosnę – zapewnia Emche.

Wiosną Iskierki nie będzie już prowadził trener Arkadiusz Jarymowicz, którego zastąpił wracający do klubu Krzysztof Sobieszczuk. Trzeba podkreślić, że trener Sobieszczuk przed rokiem wygrał czwartą ligę z Wybrzeżem Rewalskim Rewal.

- Z trenerem Sobieszczukiem nie miałem okazji wcześniej współpracować, ale myślę, że dojdziemy do porozumienia bez problemu i wspólnie osiągniemy wyznaczony cel. Mam nadzieję, że jako drużyna zrobimy duży progres i każdy z nas rozwinie się indywidualnie pod wodzą nowego trenera – podsumowuje lider klasyfikacji strzelców.

Pozytywy i rozczarowania

Jak to bywa przed sezonem, każdy miał swoje cele. Niektórzy jesienią osiągnęli wynik ponad stan, a inni mogą czuć się rozczarowani. Na pewno wśród pozytywnych zaskoczeń trzeba wskazać wspomniany już wcześniej Dąb Dębno. Beniaminek zakończył jesień na drugim miejscu.

- Przed sezonem naszym głównym celem było utrzymanie się w lidze i to na tym się skupialiśmy. Teraz jednak wyniki pokazują coś zupełnie innego. Gramy coraz lepiej i punktujemy, co daje nam wysoką pozycję w tabeli – ocenia Paweł Marczuk, kapitan Dębu - Dzięki ciężkiej pracy, zaangażowaniu i doskonałemu przygotowaniu fizycznemu udało nam się osiągnąć tak wysoki poziom. To efekt nie tylko naszych starań na boisku, ale także ogromnego wkładu sztabu trenerskiego, który nieustannie nas motywował, planował treningi i dostosowywał strategie do naszych mocnych stron. Dzięki ich profesjonalizmowi i wsparciu, udało się wyjść z wielu trudnych sytuacji, co przełożyło się na nasz ostateczny wynik – dodaje.

Wśród pozytywnych zaskoczeń trzeba także wymienić Białych Sądów. To oczywiście zespół, który w poprzednim sezonie jako pierwszy plasował się tuż za czołową czwórką, ale latem przeszedł przebudowę kadrową i wróżono im trudny sezon. Nic bardziej mylnego! Biali zanotowali serię jedenastu meczów bez porażki i siedmiu czystych kont z rzędu, kończąc jesień na trzecim miejscu.

Wśród rozczarowań koniecznie należy wskazać Mechanik Bobolice. Drużyna dokonała solidnych wzmocnień w letnim okienku transferowym m.in. sprowadzając czołowego strzelca ligi – Mateusza Górnego, który w parze z innym super strzelcem – Karolem Jabłońskim, miał straszyć defensywy rywali, a Mechanik oddalić się od walki o utrzymanie. Jesień zakończyli jednak w strefie spadkowej.

Dobra dyspozycja Dębu Dębno i Sparty Gryfice pozwoliła więcej oczekiwać od beniaminków, jednak Gavia Choszczno i GKS Manowo nie poszły za tym trendem i całą jesień kręciły się wokół strefy spadkowej. Od obu tych zespołów na pewno można oczekiwać więcej.

Kłopoty nad morzem

Wśród rozczarowań jesieni nie można pominąć rezerw Kotwicy Kołobrzeg, które włączyły się do rywalizacji po przejęciu Rasela Dygowo. Zespół składający się głównie z młodych zawodników ugrał jesienią ledwie dziewięć punktów i zamyka ligową tabelę. W wielu przypadkach na nic zdały się wzmocnienia z pierwszego zespołu, które nie przekładały się na zdobycze punktowe.

- Trzeba zrobić wszystko, żeby utrzymać czwartą ligę – mówił w Magazynie Keeza 4 Ligi ZZPN Tadeusz Sowiński, trener rezerw Kotwicy – Zaczynaliśmy sezon grając głównie juniorami, ale z biegiem czasu zbudowaliśmy relację ze sztabem pierwszej drużyny i dostałem dostępnych zawodników. Nie ma możliwości transferów do drugiej drużyny, więc właśnie zawodnicy schodzący z pierwszego zespołu muszą pomóc juniorom w osiągnięciu lepszych wyników.

Spore kłopoty ma też inna drużyna znad morza. Darłovia Darłowo latem straciła wielu podstawowych zawodników i do startu sezonu starała się zbudować kadrę gotową do ligowej rywalizacji. W efekcie Darłovia również ugrała zaledwie dziewięć punktów i nad Kotwicą plasuje się tylko ze względu na lepszy bilans bramek i zwycięstwo w bezpośrednim spotkaniu.

Łukasz Czerwiński
Foto: Agata Szubert / PC Kluczevia Stargard

Seniorzy

Juniorzy

Trampkarze

Młodzicy

Kobiety

Partnerzy ZZPN

tymbark

zp

logo ptu grey

jako

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok